Ocena użytkownika Ania z 23.02.2019, ocena 5; Zacznę od tego, że poznałam Marka w szkole. Nie chodziliśmy, co prawda, do jednej klasy, ale pamiętam go ze szkolnych korytarzy. Czy był taki, jak sam o sobie pisze? Wiecie co? Odpowiem Wam tak - bardzo dobrze, że dzisiaj mamy okazję poznać historię Marka! Rany Julek, jak sobie teraz pomyślę, co zrobił, co widział, co przeżył, jakiego jedzenia próbował i jakich ludzi poznał, to zaczynam żałować, że w młodości nie byłam przysadzistym chłopakiem… :)
No bo przecież zwiedził kawał świata, zarobił kupę kasy, potem ją stracił, by wylądować w jednej z największych firm zajmujących się start-upami, znów zaryzykować wszystko! Taki sobie koleś z Koszalina - no nic nie zapowiadało, że z niego coś wyrośnie, a tu proszę. Eh, gdybym mogła cofnąć czas, to bym się w nim zakochała… :) Dzisiaj to chyba nie mam szans z Yaritzą… zresztą - jakie chyba!
Marek, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci, żebyś dogonił tego swojego Jednorożca!Zacznę od tego, że poznałam Marka w szkole. Nie chodziliśmy, co prawda, do jednej klasy, ale pamiętam go ze szkolnych korytarzy. Czy był taki, jak sam o sobie pisze? Wiecie co? Odpowiem Wam tak - bardzo dobrze, że dzisiaj mamy okazję poznać historię Marka! Rany Julek, jak sobie teraz pomyślę, co zrobił, co widział, co przeżył, jakiego jedzenia próbował i jakich ludzi poznał, to zaczynam żałować, że w młodości nie byłam przysadzistym chłopakiem… :)
No bo przecież zwiedził kawał świata, zarobił kupę kasy, potem ją stracił, by wylądować w jednej z największych firm zajmujących się start-upami, znów zaryzykować wszystko! Taki sobie koleś z Koszalina - no nic nie zapowiadało, że z niego coś wyrośnie, a tu proszę. Eh, gdybym mogła cofnąć czas, to bym się w nim zakochała… :) Dzisiaj to chyba nie mam szans z Yaritzą… zresztą - jakie chyba!
Marek, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci, żebyś dogonił tego swojego Jednorożca!
Ocena użytkownika Julita z 30.03.2023, ocena 5; Genialna opowieść o człowieku niby takim, jak ja (jesteśmy w podobnym wieku - tylko 2 lata różnicy), a jakże innym, barwniejszym, ciekawszym. To co, życie potrafi nam zgotować i jak bardzo potrafi być przewrotne wprost powala na kolana. Jednakże życie nie przytrzyma Cię na kolanach z głową przy ziemi, jeśli potrafisz być uczciwym i dobrym człowiekiem. Polski "ja-wam-pokazizm" i podejście "Nie da się? Potrzymaj mi piwo i patrz" bardzo się przydaje w takich sytuacjach, a stwierdzenie "Karma wraca" i "Kto sieje wiatr, zbiera burzę" nabiera w tej historii nowego wymiaru... wręcz trójwymiaru.
Wielkie dzięki Marku (choć pewnie tego nie przeczytasz), za to że podzieliłeś się swoją historią!Genialna opowieść o człowieku niby takim, jak ja (jesteśmy w podobnym wieku - tylko 2 lata różnicy), a jakże innym, barwniejszym, ciekawszym. To co, życie potrafi nam zgotować i jak bardzo potrafi być przewrotne wprost powala na kolana. Jednakże życie nie przytrzyma Cię na kolanach z głową przy ziemi, jeśli potrafisz być uczciwym i dobrym człowiekiem. Polski "ja-wam-pokazizm" i podejście "Nie da się? Potrzymaj mi piwo i patrz" bardzo się przydaje w takich sytuacjach, a stwierdzenie "Karma wraca" i "Kto sieje wiatr, zbiera burzę" nabiera w tej historii nowego wymiaru... wręcz trójwymiaru.
Wielkie dzięki Marku (choć pewnie tego nie przeczytasz), za to że podzieliłeś się swoją historią!
Ocena użytkownika Ewelina z 1.12.2019, ocena 5; Gdzieś w połowie książki zaczęłam googlowac, intagramowac, Youtubowac i wszystko inne w Internecie na temat Marka Zmysłowskiego. Najpierw, żeby sprawdzić czy to nie jest aby fikcja literacka...Jak już wszystko sprawdziłam z zapartym tchem słuchając dalej co któryś rozdział dopadała mnie myśl "jak mogłam nie słyszeć o człowieku i całej tej akcji". I mimo wątków kryminalnych czy okazji poznania Nigerii z innej strony (tej bez stereotypów) najbardziej dech zapierała mi opowieści o biznesie. Czy znajdzie tego inwestora czy nie, czy firma da radę...Kto by pomyślał, że tak wkręca mnie startupy i to branży IT. Z pewnością nie ja, a już na pewno nie mój informatyk w korpo :)Gdzieś w połowie książki zaczęłam googlowac, intagramowac, Youtubowac i wszystko inne w Internecie na temat Marka Zmysłowskiego. Najpierw, żeby sprawdzić czy to nie jest aby fikcja literacka...Jak już wszystko sprawdziłam z zapartym tchem słuchając dalej co któryś rozdział dopadała mnie myśl "jak mogłam nie słyszeć o człowieku i całej tej akcji". I mimo wątków kryminalnych czy okazji poznania Nigerii z innej strony (tej bez stereotypów) najbardziej dech zapierała mi opowieści o biznesie. Czy znajdzie tego inwestora czy nie, czy firma da radę...Kto by pomyślał, że tak wkręca mnie startupy i to branży IT. Z pewnością nie ja, a już na pewno nie mój informatyk w korpo :)