Milioner, celebryta, partner wicemiss świata, self-made-businessman Marek Zmysłowski zbudował „Amazon Afryki” i stał się jedną z najbardziej znanych postaci afrykańskiej branży IT. Pewnego dnia okazało się jednak, że jest też poszukiwanym przez Interpol, międzynarodowym zbiegiem. Jak do tego doszło?
Zanim Zmysłowski wylądował w Nigerii zrobił błyskawiczną karierę i łatwą kasę w jednej z pierwszych w Polsce firm pośrednictwa finansowego, zbankrutował, stał za barem w ekskluzywnym nocnym klubie, a budując pierwszą ogólnopolską sieć usług pogrzebowych, zadarł z mafią stojącą za Aferą Łowców Skór. Do Afryki wysłał go największy internetowy fundusz inwestycyjny na świecie, właściciel Zalando i Groupona.
Polak nie tylko budował, doradzał, inwestował w wiele kluczowych dla rozwoju kontynentu przedsięwzięć, ale też narobił sobie wpływowych wrogów, którzy wraz ze skorumpowaną lokalną policją i rządem postanowili pozbyć się niewygodnego przedsiębiorcy.
W swojej autobiografii Zmysłowski z dystansem i humorem pokazuje, jak wygląda robienie biznesów, czasem niebezpiecznych, „od kuchni” oraz z reporterskim biglem kreśli barwny obraz ukochanego kontynentu, jakim stała się dla niego Afryka.
Z subskrypcją Audioteka Klub zyskasz dostęp do ponad 10.000 tytułów w specjalnej Klubowej cenie -
22,90 zł za tytuł. Dodatkowo, Klubowicze mogą odsłuchać ponad 32.000 tytułów bez dodatkowych opłat.
Oceny i opinie słuchaczy
Tylko zalogowani użytkownicy mogą ocenić produkt. Zaloguj się
4.9
Średnia z 1248 ocen
Opinie pochodzą od zarejestrowanych Klientów, którzy dokonali zakupu naszego produktu lub usługi. Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z Warunkami opiniowania
23.02.2019
Zacznę od tego, że poznałam Marka w szkole. Nie chodziliśmy, co prawda, do jednej klasy, ale pamiętam go ze szkolnych korytarzy. Czy był taki, jak sam o sobie pisze? Wiecie co? Odpowiem Wam tak - bardzo dobrze, że dzisiaj mamy okazję poznać historię Marka! Rany Julek, jak sobie teraz pomyślę, co zrobił, co widział, co przeżył, jakiego jedzenia próbował i jakich ludzi poznał, to zaczynam żałować, że w młodości nie byłam przysadzistym chłopakiem… :)
No bo przecież zwiedził kawał świata, zarobił kupę kasy, potem ją stracił, by wylądować w jednej z największych firm zajmujących się start-upami, znów zaryzykować wszystko! Taki sobie koleś z Koszalina - no nic nie zapowiadało, że z niego coś wyrośnie, a tu proszę. Eh, gdybym mogła cofnąć czas, to bym się w nim zakochała… :) Dzisiaj to chyba nie mam szans z Yaritzą… zresztą - jakie chyba!
Marek, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci, żebyś dogonił tego swojego Jednorożca!
Ania
30.03.2023
Genialna opowieść o człowieku niby takim, jak ja (jesteśmy w podobnym wieku - tylko 2 lata różnicy), a jakże innym, barwniejszym, ciekawszym. To co, życie potrafi nam zgotować i jak bardzo potrafi być przewrotne wprost powala na kolana. Jednakże życie nie przytrzyma Cię na kolanach z głową przy ziemi, jeśli potrafisz być uczciwym i dobrym człowiekiem. Polski "ja-wam-pokazizm" i podejście "Nie da się? Potrzymaj mi piwo i patrz" bardzo się przydaje w takich sytuacjach, a stwierdzenie "Karma wraca" i "Kto sieje wiatr, zbiera burzę" nabiera w tej historii nowego wymiaru... wręcz trójwymiaru.
Wielkie dzięki Marku (choć pewnie tego nie przeczytasz), za to że podzieliłeś się swoją historią!
Julita
01.12.2019
Gdzieś w połowie książki zaczęłam googlowac, intagramowac, Youtubowac i wszystko inne w Internecie na temat Marka Zmysłowskiego. Najpierw, żeby sprawdzić czy to nie jest aby fikcja literacka...Jak już wszystko sprawdziłam z zapartym tchem słuchając dalej co któryś rozdział dopadała mnie myśl "jak mogłam nie słyszeć o człowieku i całej tej akcji". I mimo wątków kryminalnych czy okazji poznania Nigerii z innej strony (tej bez stereotypów) najbardziej dech zapierała mi opowieści o biznesie. Czy znajdzie tego inwestora czy nie, czy firma da radę...Kto by pomyślał, że tak wkręca mnie startupy i to branży IT. Z pewnością nie ja, a już na pewno nie mój informatyk w korpo :)