Peter Watts w krótkiej powiesci, w znakomitej formie. Pomysł podstawowy jakby wyjęty z genialnego opowiadania Teda Kosmatki "Śmiercionauci", ktore ukazało sie w antologii "Kroki w nieznane". Kosmatka poszedł jednak w innym kierunki, niz Watts. Przyznam, ze bardziej bolesnym, szarpiącym trzewia mocniej, niz "Poklatkowa rewolucja". Jednak Watts tez mocno bije.
Powieść jest częścią większej calosci, tj. Uniwersum zbudowanego m.in. w opowiadaniu "Wyspa", ktore z kolei ukazało sie w miesięczniku "Nowa Fantastyka" i stanowi niejako dodatkowy, fascynujący, rozdział tej powiesci.
Lektorka - trudna rola - obroniła sie. Szczególnie udany głos Szympa. Jego beznamiętny ton budzi grozę na równi z głosem Hala 9000.
Zauroczony Ślepowidzeniem , sięgnąłem po kolejna dostępna pozycje od Petera Wattsa . I po raz kolejny zostałem zabrany do niesamowitego świata . Obserwowanie ewolucji Sunday Ahzmundin sprawia niesamowitą przyjemność i na koniec książki zostaje tylko żal że to już koniec .
Opowiadanie trudne, ale nowatorskie jak filmowy Matrix. Trzeba posłuchać w skupieniu najlepiej nie raz, ale warto. Daje do myślenia. Autor powala na kolana. Jest nietuzinkowy i tworzy coś na miarę nazwy gatunku bo to nie tylko Fiction, ale i Science ;-) polecam !