Premiera w Audiotece: nowy audioserial „Terapeuta”. Wywiad z Jackiem Borcuchem

W Audiotece właśnie zadebiutował nowy audioserial – „Terapeuta”. Z tej okazji rozmawiamy z Jackiem Borcuchem, reżyserem, który zdradza kulisy powstawania produkcji, inspiracje oraz emocje towarzyszące pracy nad jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów audio tego roku.

Nazywam się Jacek Borcuch, reżyseruję serial audio pod tytułem Terapeuta. Czytam też główną rolę tytułową. Zapraszam do wysłuchania w Audiotece.

Jakie są Twoje wrażenia po pracy przy audioserialu?

To jest w ogóle dla mnie nowe doświadczenie. Praca słowem tylko i wyłącznie. Zawsze praca ze słowem była jednym z elementów. Tutaj jest istnienie tylko dźwiękowe. Muszę przyznać, że musiałem się skupić i zastanowić na czym to polega. Jak dostałem pierwszy raz scenariusz do ręki, to zacząłem wykreślać zdania, które się zaczynały od: Cześć Anka, cześć Tomek, cześć Michał… ja mówię: nikt tak nie mówi. Później sobie uświadomiłem, że inaczej ten, kto słucha, nie będzie wiedział z kim się wita ta osoba. To było dla mnie odkrycie Ameryki. To jest dla mnie bardzo ciekawa przygoda, nowe doświadczenie. Więc to wszystko gdzieś jest ekscytujące w taki zupełnie nowy dla mnie sposób.

Jak połączyłeś rolę reżysera z rolą aktora?

To było ciekawe doświadczenie. To wciąż jest ciekawe doświadczenie. Nigdy siebie nie reżyserowałem, z jakimś małym wyjątkiem. Nigdy nie miałem ambicji, żeby obsadzać siebie samego w filmach. Ja nigdy nie miałem ciągot, ale… może powinienem, bo jest w tym jakaś jakaś przyjemność. Widzę, że mam dużo lepszy kontakt z aktorami, że jestem częścią performance’u, który się odbywa tam, a nie, że jestem jakimś głosem z zewnątrz, który mówi ludziom, jak mówić, w jaki sposób, jakich emocji używać. Tylko, że jesteśmy razem, wspólnie zanurzeni w tym eksperymencie, w tym procesie.

Jak oceniasz postać Marka w kontekście całej historii?

Trudno powiedzieć, bo to jest jednak w pewnym sensie… życiowa łajza, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu, bo takich bohaterów kocha kino, takich bohaterów kocha literatura. Czyli zepsutych, z pogranicza przyzwoitości, poruszających się na granicy tego, co uchodzi i tego, co nie powinno mieć miejsca. Więc w takim pojmowaniu czy postrzeganiu tej postaci tak lubiłem, bo postacie wyraziste są zawsze dużo ciekawsze. To jest niestety stare pojęcie, które już od początku świata funkcjonuje, że w literaturze zło jest dużo bardziej atrakcyjne. Trzeba dać temu ciało, duszę, w jakimś sensie wrażliwość i spróbować uczłowieczyć w tym przypadku konkretnym te dźwięki, zdania, oddechy, pomrukiwania, które tworzą postać, która później z słuchawek głośników będą docierały do słuchaczy. I to jest ta materia, z której lepimy.

Jak audioserial ukazuje temat terapii?

Tutaj można się zainspirować i chcieć pójść na terapię. Myślę, w tym sensie to jest spoko. Ja to tak widzę. Czy jest to ostrzeżenie? Dla kogoś, kto chadza na terapię lub wie więcej o terapii, można rzeczywiście uświadomić sobie, że że jak się trafi w nieodpowiednie ręce, to można być manipulowanym, można być wykorzystanym do jakichś niecnych celów. Jak w życiu. No nasza opowieść jest o terapeucie, który jest wybitny, sam ma swoje życie dość mocno popieprzone, ale tak bardzo często jest, że popieprzony terapeuta nie przestaje być dobrym terapeutą. Terapeuta to nie jest ktoś niezwykły. To jest człowiek, który ma kompetencje, narzędzia, wiedzę, umiejętności i doświadczenie, które jest niezwykle ważne. Doświadczenie, czyli wielokrotny kontakt z podobnymi lub około podobnymi problemami. I w tym sensie jest to super, że o tym się mówi. Super, że powstaje ten serial, super, że były takie już jakieś filmy, książki, historie, że ludzie zaczynają traktować to normalnie. Że nie jest to wizyta u specjalisty od popieprzonych ludzi. Bo taka pierwsza reakcja w takich społeczeństwach nierozwiniętych jest: nie jestem wariatem. Nie będę łaził na terapię.

Co wyniesiesz z tego projektu?

Zabiorę na pewno spotkania z aktorami, bo to też była duża przyjemność, że udało nam się tutaj zgromadzić świetny skład aktorski. Wiele lat się nie widziałem. Z niektórymi z aktorów to na pewno. Co zabiorę? Zabiorę też takie dobre doświadczenie. To oczywiście może brzmieć jak takie tanie pieprzenie, ale ja naprawdę tak się nie rwałem. Szczególnie do tego, żeby też czytać głównego bohatera, nie byłem przekonany. Tak naprawdę potrafiłem to docenić, że czyjś pomysł, bo decyzja była moja. Jednak pod koniec dnia. Ale czyjś pomysł okazał się dla mnie mega zbawienny i bardzo pomocny, bo bardzo ułatwiło to pracę. Dobrze mi było. Nie, ja będę to reżyserował. Będę z boku. Przyjdzie aktor, przeczyta, zrobi to. To było dla mnie spoko, bezpieczne i tak dalej. Ja porzuciłem aktorstwo, no ze 25 lat temu, ale tak naprawdę od Długu Krauzego, który był w 1999 roku, to jest 26 lat, nie grałem. Jeżeli coś zabiorę, to że to, że warto wychodzić ze strefy własnego komfortu, że warto czasami zrobić coś, na co się nie do końca ma ochotę, ale potraktować to jako doświadczenie, bo wszystko to, co wiemy jest nudne. Najciekawsze są rzeczy, których nie wiemy. Najciekawsze są rzeczy, których nie chcemy. W tym sensie to doświadczenie będę pamiętał, że że, że dałem się namówić na coś, na co nie miałem ochoty.

Co według Ciebie wyróżnia audioserial jako format?

To jest jakiś rodzaj czegoś zupełnie nowego. Jest to taka platforma streamingowa audio, która daje dużo bardziej zaawansowane. Wydarzenie dźwiękowe niż proste czytanie książki. Myślę, że nasza wyobraźnia może być fantastycznym ekranem, który nam pokaże ten serial, czy inny w sposób taki bardzo intymny dla nas. I to jest rzecz mega spoko i myślę, że do tego będziemy dochodzić, że to są tak naprawdę jakieś pionierskie działania Audioteki póki co, ale wierzę, że w swoim takim procesie pogłębiania tematu tam powinna zmierzać do uruchamiania ludzkiej wyobraźni. I wiadomo, że 5 osób, które usłyszą ten serial, każdy go zobaczy inaczej, bo to jest jednak pewien rodzaj widzenia przez ucho, ale widzenia i to gdzieś jest fascynujące. Myślę, że to jest jakaś duża przyszłość. Sam słucham wiele rzeczy biegając, spacerując, jeżdżąc i tak dalej, że że to jest jakaś taka przestrzeń, która bardzo dynamicznie się rozwija i wierzę, że to dopiero początki.