Na początek najważniejsza informacja, która dotąd do mediów się nie przedostała. Jak udało mi się dowiedzieć, do Sądu Okręgowego w Sieradzu trafił akt oskarżenia przeciwko przeciwko Januszowi K. o popełnienie zabójstwa Henryka Stolarka. I to wszystko po ponad 26 latach od dokonania zbrodni. Dla policjantów ta sprawa była wyjątkowa. W końcu śmierć poniósł ich kolega. Zamordowany został wyjątkowo brutalnie. Prasa wówczas pełna była drastycznych opisów" "Oprawcy znęcali się nad policjantem. W końcu zadali mu cztery śmiertelne ciosy w tył głowy. Cząstki czaszki i mózgu rozprysnęły się po masce samochodu i jezdni. Mordercy przewieźli ciało samochodem i zatopili w stawie." - "Express Wieczorny" 1994 r. Ofiarą był starszy sierżant Henryk Stolarek. Miał 38 lat. Mieszkał we wsi Dębołęka z żoną i dwójką dzieci. W komisariacie w Brzeźniu pod Sieradzem pełnił służbę na stanowisku dzielnicowego oraz nieetatowego zastępcy komendanta tej jednostki. W nocy z 23 na 24 marca 1994 r. funkcjonariusz Henryk Stolarek pełnił służbę w ramach jednoosobowego patrolu. Z oszczędności zdecydowano, że policjanci mogą patrolować ulice samotnie. Nad ranem we wsi Pyszków leśniczy przechodząc obok stawu zauważył wystający z wody dach radiowozu. Natychmiast powiadomił policję. Radiowóz wydobyto z wody. Na tylnym siedzeniu odnaleziono zwłoki dzielnicowego. Na pierwszy rzut oka widać było, że policjant ma na ciele - jak to określono - liczne obrażenia powstałe w wyniku uderzeń tępym narzędziem. Z kabury zniknął służbowy pistolet P-64 i dwa magazynki amunicji. Po latach sprawą zajęli się funkcjonariusze z Archiwum X w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. W sierpniu 2019 r. zatrzymany został Janusz K. Pochodził ze wsi Zapole, od kilku lat pracował na budowach w Niemczech. Policjanci mieli go na oku. Gdy dowiedzieli się, że będzie wracał do kraju, tuż przy zachodniej granicy doszło do zatrzymania. Jak udało się w końcu namierzyć podejrzanego? Ważnym dowodem były zabezpieczone włosy sprawcy oraz odciski palców na zderzaku policyjnego poloneza. Ale jeszcze istotniejsze było to, że policji udało się przełamać zmowę milczenia, jaka panowała w zastraszonych wsiach po zabójstwie policjanta. Od tego zatrzymania minęły już niemal dwa lata. Jak poinformowała naTemat prokurator Jolanta Szkilnik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, do sądu został skierowany akt oskarżenia przeciwko Januszowi K. Co z innymi sprawcami, którzy najpewniej też uczestniczyli w tej zbrodni? O to również pytamy w naszym podcaście. Prokurator Jolanta Szkilnik jest gościem najnowszego odcinka "Morderstwa (nie)doskonałego".