Siódmy z kolei kryminał z komisarzem Erlendurem z krajobrazem fascynującej Islandii w tle.
Tym razem policjant z Reykjaviku musi zmierzyć się z morderstwem, które zdaje się mieć podtekst rasowy. Elias to dziesięciolatek, urodzony na wyspie syn Tajki i Islandczyka. Z jego rodzicami sprawa jest nad wyraz skomplikowana. Ojciec, Odinn, poznał matkę chłopca, Sunee, w Bangkoku i sprowadził ją do Europy. Ukrył przed nią, że już wcześniej miał żonę, z którą się rozszedł, również Tajkę, a jego wypad do Azji miał tylko jeden cel – sprowadzić sobie kobietę (najlepiej pracowitą i tanią w utrzymaniu). Ale i Sunee nie była wobec Odinna całkowicie uczciwa; kiedy planowali wspólną przyszłość, nie poinformowała go, że ma syna, Nirana. Dopiero później ściągnęła go do Reykjaviku, stawiając tym samym męża przed faktem dokonanym. Jakiś czas później przyszedł na świat Elias. I to właśnie jego ciało, już jako młodego chłopaka znajduje islandzka policja w kałuży krwi. Ślady ciosów zadanych nożem wykluczają jakiekolwiek przypuszczenia, że mógł być to tragiczny wypadek. Ledwie komisarz Erlendur i jego drużyna rozpoczynają śledztwo, okazuje się, że zaginął przyrodni brat ofiary – Azjata. Czy jest zamieszany w śmierć chłopaka czy po prostu obawia się o własne życie?