Czy cancelowanie kultury rosyjskiej to dziś dobry pomysł? Dzieła Dostojewskiego, Tołstoja, Zwagincewa czy Bałabanowa to w dużej mierze krytyka „rosyjskiej duszy”. Dziś potrzebujemy tych dzieł, aby zrozumieć korzenie rosyjskiego imperializmu opartego o władzy rozumianej jedynie w kategoriach siły. Jak na to zło reagować? Czy nakaz Chrystusa, aby „miłować naszych nieprzyjaciół” oznacza, że mamy dziś kochać Putina? A może wyrazem miłości byłoby dziś zadanie temu zbrodniarzowi śmierci?