Kim jest Iza i jaką skrywa tajemnicę? Jej historię układamy z kawałków, jak puzzle. Znajdujemy je w opowieściach dziewięciu kobiet, które z Izą pracują, mieszkają, dzielą z nią pasje i codzienne nawyki. Widzą ją, oceniają i mierzą własną miarą. Czy słusznie?
Każdy rozdział to fragment obrazu, a zarazem osobna całość. Odkrywamy powoli mroczny sekret Izy, a jednocześnie ekscytujemy się przygodami pozostałych kobiet. Poznajemy je rozczochrane, w trakcie życiowej demolki: rozstania, remontu, awansu, wypadku. Jesteśmy z nimi, gdy brną z koniem przez las, odkrywają w ogródku czołg, wkładają rękawice bokserskie lub łapią na wędkę szczupaka. Kibicujemy im, gdy próbują pokonać traumę i odzyskać smak życia.
Kobiety walczą i szukają nowego sensu, bo na ich losach kładzie się cieniem przemoc. Ta przypadkowa, codzienna, doświadczana w pracy, na ulicy, a także w domu, ze strony najbliższych. Taka, która bywa niewidoczna, lecz przerasta i zatruwa kęsy codzienności niczym plamka pleśni na chlebie.
Kobiety stawiają jej czoła i szukają nowego sensu w obliczu straty i zmiany. Muszą sobie przy tym radzić z oczekiwaniami innych. Słyszą, że powinny być miłe i skromne, a jednocześnie najlepsze. Że powinny być zaradne, a jednocześnie czekać na rycerza na białym koniu. Mają cieszyć się z małych rzeczy – a jednak życzą sobie „wszystkiego najlepszego"! Jak to pogodzić?
„Wszystkiego najlepszego" to książka pełna humoru, lecz mroczna. O miłości, stracie i zemście – i o woli przetrwania.