Ta nieprawdopodobnie bliska faktom opowieść zafascynuje zarówno miłośników historii, jak i miłośników opowieści przygodowych i... teorii spiskowych. Ta fikcyjna, choć niepozbawiona geniuszu i głebokiej refleksji opowieść Morgana Robertsona o tym, co spotkało Titana, zawiera niezwykłe podobieństwa do prawdziwej tragedii, w tym wielkości statku, jego mocy i trasy, a nawet samej nazwy.