Wojciech Plewiński, fotograf: „Wielki klucz wisiał nad obrazem. A ja Jacka Bocheńskiego, mimo woli, podpuszczam, i on staje pod tym kluczem. Fotografuję, mówiąc: Robię to, ale nie wiem, do czego jest ten klucz, który tajemniczo wygląda. A on na to: »ależ proszę pana, to jest klucz do mojego grobowca«”.