Historycznie, ludzie budowali głównie z lokalnych, mało przetworzonych materiałów. W dwudziestym wieku uzyskali pozorną swobodę wyboru, łatwy i tani dostęp do niezliczonych przemysłowo wytwarzanych dóbr z dowolnego miejsca na ziemi. Dziś, kiedy zaczynamy liczyć każdy gram wyemitowanego CO2 – stosowanie lokalnych zasobów znowu nabiera znaczenia. Jeżeli wybieramy materiały nisko-przetworzone – najczęściej ułatwiamy też ich dalszy obieg w zamkniętym cyklu. Dlatego właśnie, a także ze względu na dbałość o zdrowie i dobre samopoczucie ludzi w budynkach, „naturalne materiały” takie jak drewno czy glina wracają do użycia, już nie tylko w prywatnych domach, ale także dużych budynkach użyteczności publicznej. Drewniana, kilkupiętrowa szkoła lub biurowiec izolowane słomą? Budynki wysokie o konstrukcji drewnianej? Salon sprzedaży telefonów z glinianymi tynkami… ? To tylko kilka z wielu przykładów zmiany myślenia, która powoli zachodzi w architekturze.