Ekowioska, czyli ecovillage... Dla jednych nadzieja na nowe, zgodne z naturą życie na wsi. Dla innych dziwne siedlisko „sojowych świrów” i innych „hippisów”. Prawdziwych eko-wiosek, czyli takich, które naprawdę mają skalę wioski, jest Europie relatywnie niewiele. Te duże, powszechnie znane jak np. CAT, Findhorn czy Sieben Linden przeżywają natomiast najazd turystów i chcąc nie chcąc stają się bardziej instytucjami edukacyjnymi, niż osadami o charakterze rolniczym. W dziedzinie architektury dość powszechnie uznaje się, że renowacja budynków jest bardziej pożądana niż budowanie nowych... Być może w dziedzinie ekologicznej ruralistyki należy również szukać raczej metod wzmacniania istniejących społeczności niż budowania nowych „od zera”?