Ponury thriller w klimacie odległej Islandii
Podążając za głosem Andrzeja Ferenca można zatopić się i zasmakować w specyficznym klimacie Islandii. Przejrzysty głos lektora przenosi nas sugestywnie w całkiem inną rzeczywistość. Reykjavik – brzydka jesień, niepogoda, krótkie dni. W suterenie policja odnajduje ciało zamordowanego Holberga. Starszy mężczyzna żył samotnie. Zginął uderzony w głowę ciężką szklaną popielniczką. Dlaczego? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Czy zabił go ktoś bez celu w ponurej islandzkiej rzeczywistości, przygnębiającej i depresyjnej? Zbrodnia prymitywna i bezsensowna? Policja zapewne w ten sposób zaklasyfikowałaby śmierć Holberga - jako zbrodnię przypadkową - gdyby nie zagadkowe zdanie, zapisane na kartce. Komisarz Erlendur Sveinsson, niemłody i doświadczony rozpoczyna żmudne śledztwo. Odkopuje przeszłość ofiary, rozgrzebuje historie sprzed czterdziestu lat i w nich szuka wyjaśnienia zbrodni. Dlaczego Holberg przechowywał w szufladzie biurka czarno-białą fotografię dziecięcego grobu? Tropy prowadzą do laboratoriów naukowców, w których prowadzone są badania genetyczne. Co się stało ze przyjacielem Holberga, który zaginął bez wieści przed laty? Jakie sekrety skrywa ponura islandzka rzeczywistość.