Urszula Zajączkowska: „»Czy ty możesz mi pomóc, Ula, i zadzwonić do tej pani, która mieszka we Włoszech, ma 87 lat,nazywa się tak i tak? Zadzwoń do niej i powiedz, że chcę z nią porozmawiać...«. Okazało się, że ta pani już nie żyje. A ja okłamałam człowieka w żywe oczy, że nie udało mi się dodzwonić. No bo to jest wciąż przestrzeń nadziei, a nie mówienie: spóźniłeś się, a teraz musisz umrzeć”.