Niepokojąca wizja współczesnego świata, w którym media - czwarta władza - mają niesamowitą moc oddziaływania.
Współczesne Włochy, kraj groteskowy, zdeformowany, niepotrafiący nawet godnie przyjąć swojego tragicznego losu. Tak właśnie opisuje ten kraj Umberto Eco w najnowszej powieści. Jednak skoro prawda przewyższa literacką fikcję, to czy warto pisać taką powieść?” (La Repubblica)
Pan Colonna, pięćdziesięcioletni, typowy życiowy nieudacznik otrzymuje zaskakująca propozycję opisywania jak powstaje nowa redakcja kolorowego magazynu. Przez rok ma towarzyszyć redaktorom planującym kształt pisma w ich pracy, a następnie te relacje, rozważania zostaną opublikowane w postaci książki, bestsellerowej - rzecz jasna. Jego relacja nie musi ściśle trzymać się faktów, jako że ów dziennik, „gotowy mówić prawdę o wszystkim”, w gruncie rzeczy jest blefem, mają więc one drugorzędne znaczenie.
Colonna, świetnie zdając sobie sprawę z oszustwa, decyduje się wziąć udział w eksperymencie i odegrać powierzoną mu rolę. Na początek poznaje barwną i dość przypadkowo dobraną grupę dziennikarzy. Jednym z nich jest Bradaggio zajmujący się dziennikarstwem śledczym, który zaczyna mieć kłopoty, jest bowiem przekonany, że udało mu się połączyć w logiczną całość najmroczniejsze tajemnice najnowszej historii Włoch: domniemania, że Mussolini przeżył, a zabity został jego sobowtór; zamach stanu planowany przez księcia Borghese; terror Czerwonych Brygad; przypuszczalne zabójstwo Jana Pawła I; afery banku watykańskiego. A wszystko to pod nieustanną kontrolą tajnej prawicowej organizacji Gladio, loży masońskiej P2, mafii, CIA, Watykanu i tajnych służb. Teza Braggadocia, choć solidnie skonstruowana, wydaje się wyssana z palca. Ale tyko do czasu…
W najnowszej powieści Umberta Eco odnajdujemy elementy political fiction, thrillera, romansu i gorzkiej groteski. Przede wszystkim jednak jest to niepokojąca wizja współczesnego świata kształtowanego przez media, które bynajmniej nie mogą uchodzić za wolne.