A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Nie moja bajka, wiec noże z tego powodu mnie nie zachwyciła. Pomysł fajny, wierzenia, legendy, zabobony i magia dawnych Słowian. Moim zdaniem zmarnowany potencjał. Główna bohaterka tak irytująca przez swoją hipochondrię ze momentami aż śmieszna. Swoją droga, zna ktoś lekarza hipochondryka? :/ Drugiego tomu nie zamierzam kupić, szkoda czasu. Spodziewałam się czegoś innego a tu, główna bohaterka żyjąca w normalnym świecie wydaje się być bardziej oderwana od rzeczywistości jak cała reszta mitycznych, boskich postaci.
Opinie
Zobacz wszystkie (59)Opinie pochodzą od zarejestrowanych Klientów, którzy dokonali zakupu naszego produktu lub usługi.
Opinie są zbierane, weryfikowane i publikowane zgodnie z Warunkami opiniowania.