Przybywa dorosłych, którzy dostają diagnozę ADHD. Średni wiek diagnozy ADHD w Stanach Zjednoczonych to dzisiaj 32-35 lat. Skąd ten wzrost?
“System edukacji raczej widzi te dzieci, które mają ADHD z komponentą nadpobudliwości ruchowej, a przegapia zupełnie te dzieci, które te nadpobudliwości nie mają tak bardzo wyrażonej albo prawie wcale,” wyjaśnia dr Tomasz Kowalczyk, psychiatra. Dzieci, które zapomną plecaka, o odrobieniu pracy domowej, którym trudno się skupić nad zadaniem, często dostają łatkę “zdolnych, ale leniwych”. Pozostają pod radarem systemu. Część z nich dowiaduje się, że ma ADHD w wieku dorosłym. Takich dorosłych jest od 2 do 5 procent. ADHD to nie tylko nadpobudliwość ruchowa i problemy ze skupieniem uwagi. Przede wszystkim szwankują obszary mózgu odpowiedzialne za tzw. funkcje wykonawcze. Takich funkcji jest pięć. Dr. Kowalczyk opowiada nam, do czego każda z nich jest nam potrzebna. Wyjaśnia, co się dzieje, gdy niedomaga. I tłumaczy, jak to utrudnia (zwłaszcza dorosłe) życie. “Przynajmniej 80% osób z ADHD zmaga się z jakimiś dodatkowymi zaburzeniami psychicznymi. Są wśród nich depresję, lęki, fobie, nadużywanie substancji psychoaktywnych, alkoholu i tytoniu.” “Życie z nieleczonym ADHD jest statystycznie o kilka do kilkunastu lat krótsze.” Leki je przedłużają. Pomagają funkcjonować lepiej, tworzą też przestrzeń do kształtowania lepszych nawyków. “ADHD da się oprotezować. Kiedy wymyślono protezy wzroku, czyli okulary, okazało się, że ludzie po trzydziestce czy czterdziestce, mogą uczyć się i pracować do późnej starości”. Dorośli z ADHD też mogą mieć udane życie.