Ocena użytkownika Robert z 25.03.2017, ocena 5; Opowieść biegnie przez wiele lat. Przeskakuje w czasie i miejscu.
W mojej ocenie mierzy się z mitem powstawania wielkich fortun na ziemi amerykańskiej dzięki tytanicznej pracy mądrych i dobrych BIAŁYCH ludzi.
Autor raz wrzuca nas pośród krwawych Komanczów, którzy przecież są u siebie i mają swoje zasady. Za chwilę przerzuca nas do rozległej, rodzinnej, hacjendy Meksykanów. Ogromne pastwiska, tysięczne stada bydła i koni. Poznajemy też ich sąsiadów, białych osadników i ich niezmierzone posiadłości.
Zapoznaje nas autor z rodzinami, pozwala nam ich polubić byśmy za chwilę z szeroko otwartymi oczami musieli patrzeć nie mogąc odwrócić głowy na ich mordowanie.
Punkty zapalne są błahe, np jakaś zaczepka dzieciaków. W efekcie giną całe rodziny, nacje, ziemia i stada zmieniają właścicieli. Powstają nowe, wielkie, krwawe fortuny. Tryska ropa. Ostateczni zwycięzcy obrastają w bogactwo i dumę.
Czytając musimy przebrnąć przez morze bezprawia, zemsty i krwi głównie Indian i Meksykanów.
Nijak się ma obraz wyłaniający się z powieści do amerykańskiego mitu o kulturze, mądrości, prawości i dumie teksańskich rodzin budujących swą potęgę kierując się wartościami.
Książka w typie sagi, uwielbiam taką literaturę.
PolecamOpowieść biegnie przez wiele lat. Przeskakuje w czasie i miejscu.
W mojej ocenie mierzy się z mitem powstawania wielkich fortun na ziemi amerykańskiej dzięki tytanicznej pracy mądrych i dobrych BIAŁYCH ludzi.
Autor raz wrzuca nas pośród krwawych Komanczów, którzy przecież są u siebie i mają swoje zasady. Za chwilę przerzuca nas do rozległej, rodzinnej, hacjendy Meksykanów. Ogromne pastwiska, tysięczne stada bydła i koni. Poznajemy też ich sąsiadów, białych osadników i ich niezmierzone posiadłości.
Zapoznaje nas autor z rodzinami, pozwala nam ich polubić byśmy za chwilę z szeroko otwartymi oczami musieli patrzeć nie mogąc odwrócić głowy na ich mordowanie.
Punkty zapalne są błahe, np jakaś zaczepka dzieciaków. W efekcie giną całe rodziny, nacje, ziemia i stada zmieniają właścicieli. Powstają nowe, wielkie, krwawe fortuny. Tryska ropa. Ostateczni zwycięzcy obrastają w bogactwo i dumę.
Czytając musimy przebrnąć przez morze bezprawia, zemsty i krwi głównie Indian i Meksykanów.
Nijak się ma obraz wyłaniający się z powieści do amerykańskiego mitu o kulturze, mądrości, prawości i dumie teksańskich rodzin budujących swą potęgę kierując się wartościami.
Książka w typie sagi, uwielbiam taką literaturę.
Polecam