Opowiadania o Sherlocku Holmesie można czytać dla samej przyjemności czytania. Lata mijają, pojawia się coraz więcej różnego rodzaju kryminałów i detektywów, a Sherlock Holmes chyba na zawsze pozostanie rozpoznawalny i to dla każdego niemal na całym świecie. Ma swoje dziwactwa, ale w przyjaźni pozostaje wierny na całe życie. I zawsze i w teorii i w praktyce głosi pochwałę intelektu i logicznego myślenia. W opowiadaniach brak jest epatowania przemocą, jest za to empatia , nawet i zdarza się, że wobec zabójcy i jest humanitaryzm. Do tego dochodzi pejzaż z mgłami, unoszącymi się nad londyńskimi ulicami i nad Tamizą. I jeszcze nastój i grozy i tajemnicy. Tylko tyle i aż tyle. Można się delektować bez końca, tak jak i można kontemplować niemal bez końca dzieło sztuki. A dzięki audiobookom można sobie zafundować Holmesa w drodze do pracy. „Studium w szkarłacie” traktowane jest jako powieść, dla mnie to raczej dłuższe opowiadanie, jako audiobook trwa około 5 godzin.
„Studium w szkarłacie” to pierwsze dzieło w serii z Holmesem, zaraz na początku detektyw poznaje Watsona i podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu przy Baker Street 221.
W tym konkretnie opowiadaniu w Londynie znalezione zostają dwa trupy, a okoliczności wskazują na to, że jest to zabójstwo z zemsty. W tym też opowiadaniu jest też bardzo długi fragment, gdy narracja cofa się do wydarzeń z dalekiej przeszłości, a które rozgrywały się w USA najpierw na pustyni, a potem wśród mormonów w pobliżu Salt Lake City. Opowieść o mormonach jest dosyć przerażająca, ale zarazem ciekawa, jawią się jako bezwzględna sekta. Pustynia amerykańska może być dla czytelnika plusem lub minusem, to kwestia indywidualna, osobiście wolę opowieści utrzymane w klimatach londyńskich. Ale z pewnością jest to coś oryginalnego. Po opowieści z Utah akcja znowu powraca do Londynu, gdzie przy pomocy dedukcji Holmesa dochodzi do rozwiązania zagadki.
Janusz Zadura świetnie nadaje się do czytania Sherlocka Holmesa. Trudno byłoby znaleźć kogoś lepszego. Sherlocka Holmesa trudno byłoby zniszczyć , ale fatalna interpretacja mogłaby popsuć przyjemność słuchania.
5/6
Jestem pod ogromnym wrażeniem interpretacji Pana Janusza Zadury. Uważam, że najlepszą produkcją audio o przygodach Sherlock'a Holmesa jest wersja BBC - Clive Merrison i Michael Williams jako Holmes i Watson. Ale to jest słuchowisko, a Pan Zadura sam potrafił tak opowiedzieć tą historię, że słuchało mi się jej równie przyjemnie, jak wersji bbc. Brawo!
Początkowo lektor wydawał mi się przekolorowany ale kiedy się wsłuchałem, doceniłem jego kunszt!
Jest fantastyczny, chociaż trzeba się przyzwyczaić (w szczególności, gdy ktoś lubi K. Gosztyłę). Nadał tej historii niezwykły wyraz.
Lubię to! :)