Opinie (14)

Indiana Jones w wersji literackiej - jak dla mnie rewelacja :)

Mocnym i słabym jednocześnie punktem pozycji jest fabuła. Z jednej strony otrzymujemy wiele akcji, zaskakujących momentów, tajemnic, ekscytujących zagadek, z drugiej przytłaczające mogą być wątki historyczno-kulturowe, które pojawiają się w treści. Czasem zbyt spowalniało to narrację, jednak ostatecznie trzeba przyznać, że wzbogacało opowieść i dawało szersze tło całej historii. Mimo wszystko fabuła jest ciekawa, jednak... przewidywalna. To chyba największy minus tej książki. Lektorem Stołu Króla Salomona jest Maciej Kowalik. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do jego głosu, jednak z czasem, gdy skończył się monolog wprowadzający Tirsa, polubiłam go. Pan Maciej potrafi doskonale operować swoim głosem, zmieniając go i modulując tak, by każda postać miała swoją własną barwę. Dzięki temu nie można się zgubić podczas słuchania, wiemy, kto mówi w danym momencie. Muszę jednak przyznać, że najbardziej podobało mi się, gdy lektor zniżał głos, bo brzmiał wtedy fantastycznie.

Książka fajna niestety Pan Maciej Kowalik trochę zbyt akcentuje emocje - według mnie za bardzo - przeszkadza to w odbiorze treści.

Nadspodziewanie dobrze mi się słuchało. Duża w tym zasługa Macieja Kowalika, który przeczytał książkę bez nieznośnego u niektórych polskich lektorów namaszczenia. Po prostu tak jak na to zasługuje, z lekkim przymrużeniem oka, ale jednocześnie z należnym szacunkiem dla historii hiszpańskiej i jej skarbów.