Widzenie wyobraźnią
Coraz bledszy, niknący świat i tylko światło, które przedostaje się przez codzienną ciemność, przypominając czas, gdy rzeczywistość była jeszcze widzialna. Taki był każdy kolejny dzień Jadwigi Stańczakowej, ociemniałej poetki, pisarki i dziennikarki, przyjaciółki Mirona Białoszewskiego prowadzącej jego nieformalny sekretariat.
Siedzę w fotelu od medytacji z brajlowską księgą na kolanach. Zegar, stary pająk, snuje po mieszkaniu siatkę ciszy. Nagle trzask – jakby coś grzmotnęło o podłogę. Co? Gdzie? Sprawdzam. Nic nie spadło. Wracam na fotel. To znak – myślę – na pewno znak.
Ślepak to jej opowieść spisana już po utracie wzroku, w której historie z pracy twórczej i spostrzeżenia na temat funkcjonowania w społeczeństwie przeplatają się ze wspomnieniami z getta i czasu ucieczki stamtąd, młodości czy późniejszych zmagań z depresją. Niezwykła, pełna autoironii relacja z codzienności odkrywanej zmysłami i wyobraźnią, pogrążonej w ciemności, a i tak pełnej kolorów.