Gdy w grę wchodzą ogromne pieniądze, ludzkie życie przestaje mieć znaczenie.
Alister Swan, biogenetyk kierowany wyrzutami sumienia, postanawia ujawnić chronioną od czterdziestu lat tajemnicę skutków ubocznych antykoncepcji hormonalnej. Jednak potężna korporacja farmaceutyczna, która płaci profesorowi za milczenie, nie przestaje śledzić jego poczynań i aby zapobiec wybuchowi skandalu, zleca morderstwo naukowca.
Jednak okazuje się, że Alisterowi udało się przekazać komuś dokumenty. Komuś, kto by je zabezpieczyć, będzie musiał postawić na szali własne życie.
Skutki uboczne to niezwykle wciągająca historia prywatnego detektywa, który w celu opublikowania skandalicznych wyników badań, ukazujących destruktywne efekty powszechnego stosowania „pigułek”, ucieka przez pół świata przed potężnym konsorcjum farmaceutycznym.
Powieść przeznaczona jest dla wymagającego czytelnika, który oprócz inteligentnej rozrywki, poszukuje w książce źródła ciekawie przekazanej wiedzy.
Rozmowa nie trwała zbyt długo i jak nigdy, polegała raczej na słuchaniu i potakiwaniu. „Niedobrze.”
– Kto to był?
– Senator Gus Mossby z Denver. Przed chwilą otrzymał faks z Holandii od jakiegoś wiceministra.
– O co chodzi?
– Wygląda na to, że chodzi o ten sam list, który otrzymał Vanderbilt Jansen. Mossby był wściekły. Groził, że nasz brak odpowiedzialności dotrze do samego prezydenta i pytał, ile jeszcze lat nam potrzeba, żeby zakończyć czterdziestoletnią sprawę?
– W ciągu kilku godzin list dotarł aż tak wysoko?
– Sukinsyn nie blefuje!
– To nie koniec złych wiadomości. Vincent nie odnalazł Van Daren. Nie było jej w klasztorze – kontynuował Albert.
– Przesłuchali zakonników?
– Tak, i znaleźli kryjówkę. Niestety, wygląda na to, że kobieta spanikowała po wypadku tego mnicha, kolegi szkolnego Barskiego. W poniedziałek w nocy zniknęła ze swojej kryjówki w piwnicy pod klasztorem.
– Co dalej?
– Vincent i jego ludzie mają przeszukać okolice jeziora Wigry... Tyle że minęły już ponad dwie doby od ich ucieczki.
– Myślałem, że nasi ludzie mają drogi dojazdowe pod opieką?
– Podobno wymknęła się nocą, łodzią.
– Co dalej? Co, kurwa, dalej?
– Zabierzmy się ostro za Barskiego. Moja cierpliwość do tego faceta dobiegła końca.
– Rano mają przywieźć ten sprzęt do S.D.
– Osobiście nie lubię tego rodzaju przesłuchań, ale tym razem sam wezmę w tym udział.
– Obudź tych dwóch Niemców. Niech przygotują ten mały pokoik nad garażem. Będziemy pracować na zmiany: ty, ja i Monica.
– Podobno Barski powiedział Monice, że zna te dokumenty na pamięć.
– Pomożemy mu je spisać na papierze i zapomnieć raz na zawsze wszystko, co wie. Ból czyni cuda.
Janusz Beynar urodził się w 1962 roku w Gdańsku i pierwszą połowę życia, czyli tak zwaną młodość, spędził w ukochanym Trójmieście. Skończył słynne III Liceum Ogólnokształcące im. Marynarki Wojennej w Gdyni, a później studiował na Uniwersytecie Gdańskim, by w wieku dwudziestu pięciu lat wraz z wielką falą emigracji lat osiemdziesiątych opuścić Polskę. Od 1988 roku mieszka w Kanadzie (Ontario). Zakochany w nieskażonej kanadyjskiej przyrodzie, przemierzył z plecakiem i wiosłem w ręce tysiące kilometrów, opisując swoje przeżycia i zachęcając rodaków do ruszenia w świat. Janusz Beynar pochodzi z rodziny, której przygoda z piórem sięga trzy pokolenia wstecz, aż do początków twórczości Pawła Jasienicy (właśc. Lecha Beynara).