Robert J. zostaje zatrzymany w widowiskowej akcji przed swoim blokiem. Jego matkę śledczy umieszczają w domu pomocy społecznej. Mieszkanie J. zostaje skute do betonu. W międzyczasie prokuratura uzyskuje szereg wątpliwych dowodów na winę Roberta. W niejawnym procesie mężczyzna zostaje skazany na dożywocie. Osoby, które go dobrze znają uważają, że mężczyzna jest niewinny.