Były duchowny, wyrzucony z seminarium tuż przed święceniami, opisuje jak przebiega formowanie przyszłych księży. Co jest ważne w ich nauczaniu? Czy liczy się powołanie, wiara, kontakt z bogiem, teologia, dobroć uczynność, chrześcijańska miłość? Czy naprawdę może chodzić tylko i wyłącznie o posłuszeństwo? Bo jak mówią w seminarium - ksiądz ma mieć BMW i być BMW – Bierny, Mierny ale Wierny.
Robert Samborski odsłania obłudę najstarszej instytucji religijnej. Z jego wstrząsających wspomnień dowiecie się nie tylko, jak wygląda pedagogika wg Jana Pawła II w praktyce, ale też jak dobierani i kształtowani są przyszli pasterze.
Poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli.
Każdy, kto ma jakie takie pojęcie o zadaniach, które czekają księdza w pracy na parafii przyzna, że niezwykle ważnym przedmiotem była pedagogika i dydaktyka – przecież przyszli duchowni mieli być też katechetami.
Z całego wykładu zapamiętałem tylko jedno zdanie – i wcale nie żartuję, brzmiało ono dokładnie tak, jak je przytaczam:
„Jan Paweł II był wielkim pedagogiem ludzkości”.
Naszym wykładowcą był zblazowany dyrektor Caritasu, który z całą powagą jako pożyteczne pozycje bibliograficzne do tematu swojego wykładu podał nam „Katedrę i sześcian” oraz „Odwagę bycia katolikiem” autorstwa swojego ukochanego pisarza, Georga Weigla.
Nie uczyłem się do egzaminu z tego przedmiotu. Na zadane mi pytanie naopowiadałem wykładowcy mnóstwo bzdur, co drugie zdanie wstawiając wyrażenia typu: „Jak to powiedział największy pedagog ludzkości Jan Paweł II...” „Jan Paweł II, który był wielkim pedagogiem ludzkości, nauczał że...”
Wykładowca był wniebowzięty.
(fragment książki)