Doczekaliśmy roku 2020. Żyjemy w przyszłości.
Chyba wielu miłośników fantastyki miało w ostatnich latach wrażenie stopniowego zagłębiania się w epokę jutra. Mijaliśmy kolejne kamienie milowe położone przez twórców fantastyki. Rzecz jasna, wizje jutra istniały zawsze i porównać literacką prognozę z otaczającą rzeczywistością można było choćby w 1984 r., ale od tamtej pory liczba utworów opowiadających o przyszłości wzrastała, a przynajmniej bardziej rzucała się w oczy, odkąd w Hollywood popularne stało się umieszczanie w fantastycznonaukowych filmach plansz z datami.