Pandemia zmieniła tak wiele, że nie starczyłoby tu miejsca, by wymienić choćby najważniejsze zmiany. Ale namieszała też w skali mikro. Na przykład prywatnie, u mnie. Ponieważ przeszedłem na tryb pracy zdalnej, nie muszę już zrywać się o szóstej rano, by zdążyć do firmy na siódmą i pół. Teraz wystarczy, że na minutę przed rozpoczęciem pracy wypełznę spod pościeli i zaloguję się do firmowego konta. A jeśli trzymam laptopa pod ręką, nie muszę nawet wypełzać.
Czy to dobrze?