Renata Przemyk, piosenkarka: „Gdy mamie było źle, to mówiła, że czasem w życiu tak jest. Że może nagroda przyjdzie kiedy indziej, później, dalej. I że trzeba nieść swój krzyż. Bardzo nie lubiłam tego określenia. Nie czułam, że to mój krzyż, lecz że to niesienie bagażu całej rodziny, środowiska, systemu”.