W nieodległej przyszłości naszym krajem rządzi Ojciec Premier, a w parlamencie zasiadają mężczyźni w koloratkach. Polska nie jest już członkiem Unii Europejskiej. Wypowiedziała ważne międzynarodowe umowy, a odkryte niedawno bogate złoża surowców mineralnych uczyniły z niej państwo niezależne ekonomicznie. Na ulicach o porządek i etniczną czystość dbają nie tylko policjanci i żołnierze, ale także bojówki, wśród nich Prawdziwy Faszyzm. Członkiem tej właśnie organizacji jest Gruz, bohater najnowszej powieści Jakuba Żulczyka "Czarne słońce". Gdy wraz ze swoimi najbliższymi kompanami wykona zadanie powierzone mu przez jednego z ministrów (okrutnie rozprawi się z przedstawicielami środowiska teatralnego), przychodzi kolejny rozkaz. Ma udać się na południe, przedostać na teren wielkiego obozu dla uchodźców i przywieźć do Warszawy dwójkę "ciapaków" (jak mawiają członkowie Prawdziwego Faszyzmu), matkę i syna. W drodze do stolicy dość szybko okazuje się, że chłopiec posiada nadprzyrodzone moce. Do Gruza dociera, że do Polski - która obwołała go swoim królem - przybył Jezus Chrystus. W towarzystwie Maryi.
W rozmowie z Michałem Nogasiem w 99. wydaniu Radia Książki Jakub Żulczyk mówi między innymi o tym, w jakich okolicznościach przyszedł mu do głowy pomysł napisania "Czarnego słońca". Wspomina o ryzyku, które podjął, o reakcji na książkę, o tym, co naprawdę go we współczesnej Polsce przeraża i jak reaguje na nieprzychylne recenzje, których niemało pojawiło się po premierze powieści.
Zapraszamy do wysłuchania audycji!