"Ta książka jest o tym, o czym są wszystkie współczesne książki: że sprawy tego świata idą w złym kierunku, nawet kiedy nie muszą. Koniec świata jest bliski. I nie chodzi o żadne przepowiednie. Chodzi o to, co czuję, wchodząc po schodach na trzecie piętro.
Jest też inny temat tej książki. To zdanie, którego autorem jest ponoć Bohumil Hrabal. Nigdy go w jego dziele nie odnalazłem, więc pozwalam sobie uznać, że mi się przyśniło. Wyraża ono moją głęboką, wielokrotnie zachwianą wiarę, że człowiek ma moc przemiany tego, na co patrzy. Zdanie to brzmi: „Świat jest straszny, ale ja postanowiłem, że jest piękny”."
Tak zaczyna się nowa książka Wojciecha Bonowicza, poety, pisarza, redaktora, wokalisty, ubiegłorocznego finalisty Nagrody Literackiej Nike za tom "Druga ręka". W "Dzienniku końca świata" dzieli się z czytelnikami refleksjami, spostrzeżeniami na temat otaczającej go rzeczywistości. Czasem jest nad wyraz poważny, nierzadko melancholijny, bardzo często również zabawny. W wielu miejscach książka skrzy się od humoru, nie tylko sytuacyjnego.
W "Dzienniku końca świata" pisze Bonowicz o tym, jak przygląda się współczesnej Polsce, dzielącym ją konfliktom, o postawach i wypowiedziach napotykanych podczas podróży po kraju osób. Że są tacy, którzy nienawidzą wszystkich i wszystkiego. Oddaje należną cześć poezji, cytuje rozmowy z Krystyną Miłobędzką, przywołuje autorytety, którym bezgranicznie ufa - Józefa Tischnera czy Wiesława Myśliwskiego. Zapisuje anegdoty, również te związane z polskim życiem literackim.
Dzieli się też wreszcie Bonowicz ze swoimi czytelnikami dobrą radą. Jak żyć, by nie zwariować, co zrobić, by pozostać sobą i nie krzywdzić innych. Na przykład:
"Dobrze jest znać umiar w pracy, kupowaniu, leczeniu się, podróżowaniu i w każdej innej rzeczy, nie wyłączając zachwytu. Dobrze jest przeczytać przynajmniej siedem książek w roku. Dobrze jest od czasu do czasu posłuchać wykładu kogoś wybitnego, nawet jeśli miałoby się tego wykładu nie rozumieć".
O pisaniu "Dziennika końca świata" i o tym, że jeśli ma on już - ten koniec - nastąpić, to dobrze, by jednak był piękny, Wojciech Bonowicz opowiada Michałowi Nogasiowi w 70. wydaniu Radia Książki. Zapraszamy do wysłuchania audycji!