Nie było łatwo znaleźć bohaterów tej książki. Nie wszyscy chcieli opowiadać o swoim zawodzie i pracy, o tym, co dzieje się w kabinie pilota. Rozmówców szukałem na różne sposoby, pomocny okazał się nawet... Tinder - mówi Jan Pelczar, dziennikarz radiowy i prasowy, który debiutuje właśnie książką "Lecę. Piloci mi to powiedzieli".
Pomysł na tę książkę narodził się, gdy brałem udział w zajęciach Polskiej Szkoły Reportażu - przyznaje w rozmowie z Michałem Nogasiem w 152. wydaniu Radia Książki. - Agata Romaniuk zaproponowała, żeby każdy z nas wybrał, zarezerwował dla siebie jakiś temat. Ja, ponieważ od dziecka interesowałem się samolotami, uwielbiam latać, ten świat mnie fascynuje, prawie podskoczyłem gdy usłyszałem pytanie: "Co dzieje się za zamkniętymi drzwiami kabiny pilotów". A potem zaczęły się problemy. Mało kto chciał rozmawiać, opowiadać o pracy. Ale, gdy już chciałem zrezygnować z napisania książki, zupełnie przypadkowo spotkałem człowieka, który pomógł mi w dotarciu do bohaterów.
W "Lecę. Piloci mi to powiedzieli" Pelczar pisze o tym, kto i na jakich zasadach może dziś w Polsce zostać pilotem. Opisuje proces szkolenia i wszystkie jego niedociągnięcia oraz związane z tym niespodzianki. Pyta pilotki i pilotów o zmęczenie, koncentrację, współpracę w kokpicie, stosunek do strachu i katastrof lotniczych. O wygodę lub jej brak w czasie lotu i o zdrowie - bo ta praca wymaga nie tylko odporności na stres.
Książka Pelczara to też kompendium wiedzy na temat tego, jak wygląda przygotowanie do lotu pasażerskiego, co dzieje się wtedy, gdy podróżni czekają jeszcze na odprawę, wsiadają do autobusu, który zawiezie ich do samolotu oraz gdy są już na pokładzie. Niektórzy piloci przyznają, że do ostatniej chwili odpoczywają, relaksują się, nawet śpią. A potem, przy wsparciu drugiego oficera i skomplikowanej aparatury, wznoszą maszynę w powietrze.
Zapraszamy do wysłuchania 152. odcinka Radia Książki!