Wszystkie twarze San Francisco. Magda Działoszyńska-Kossow w Radiu Książki
"Żeby zacząć rozumieć miasto, czasem wystarczy hasło. Nowy Jork nigdy nie zasypia, bo ciągle za czymś goni. Rzym jest wieczny, bo gdy upadnie on, upadnie cywilizacja, a Paryż skąpany w świetle – pierwszych ulicznych latarni i idei oświecenia. Miłośnicy San Francisco lubią mówić o nim frazą zaczerpniętą z wiersza George’a Sterlinga: "cool, grey city of love" (z ang. „chłodne, szare miasto miłości”). Wyjątkowy splot czynników geograficznych sprawia, że nigdy nie jest tu gorąco. W słońcu miasto aż tryska kolorami, ale gdy nagle zalewają je gęsta mgła lub chmury, paleta barw zmienia się w paletę szarości. Najważniejsza jest jednak miłość. Bo przez krótką, ale znamienną chwilę wydawało się tutaj, że miłość – rozumiana jako wspólnota, empatia i szacunek dla drugiego człowieka oraz wszystkiego, co istnieje w przyrodzie – wystarczy, żeby zmienić świat. Nasz pogrążony w konfliktach, napędzany konsumpcją, a przyrodę głównie eksploatujący, zachodni świat. Nie wystarczyła. Ale zrobiła wielkie społeczne zamieszanie i nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa".
W "San Francisco. Dzikim brzegu wolności" reporterka Magda Działoszyńska-Kossow zabiera czytelnika w podróż po jednym z najwspanialszych i najciekawszych miast świata. Opowiada historię jego powstania, pisze o gorączce złota, która na zawsze zmieniła zachód dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Zagląda do Haight-Ashbury, miejsca kultowego, Mekki tych, którzy na przełomie lat 60. i 70. pragnęli innego życia i stali się częścią słynnego "lata miłości". Pisze o ogromnym problemie bezdomności, którego nikt chyba w San Francisco nie umie rozwiązać. Wyjaśnia, dlaczego właśnie w mieście nad zatoką zrodziły się Czarne Pantery. Spaceruje ulicami gejowskiej dzielnicy Castro i opowiada o epidemii HIV/AIDS, która w latach 80. zdziesiątkowała jej mieszkańców. Pisze o nierównościach społecznych i problemach rasowych, które wciąż dzielą Amerykę. Zagląda do siedziby Facebooka w Dolinie Krzemowej.
Działoszyńska-Kossow pisze też o sile przetrwania miasta, o trzęsieniach ziemi, które nie zniszczyły San Francisco, pożarach, które trawią Kalifornię od wielu lat i o oczekiwaniu na kolejne uderzenie. Bo, zdaniem sejsmologów, nadejdzie ono szybciej niż później. Ale - w co chcą wierzyć mieszkańcy - "chłodnego, szarego miasta miłości nie zniszczy".
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy w 127. już wydaniu Radia Książki!