Orgia zakupów, piękne stroje, wytworne posiłki, spotkania towarzyskie… Właśnie o takim życiu zawsze marzyła Scarlett. I teraz może go zakosztować podczas podróży poślubnej do Nowego Orleanu. A w dodatku świeżo poślubiony mąż nie szczędzi jej atencji i ¬ ¬– o dziwo ¬ – daruje sobie typowe dla niego kpiny i szyderstwa. Czegóż jeszcze młoda mężatka mogłaby pragnąć? Ano Ashleya… Bo nawet w intymnych chwilach nie potrafi o nim zapomnieć. Mimo to rozkoszuje się pobytem w najbardziej dekadenckim mieście Południa. I dobrze – powinna korzystać, ponieważ po powrocie do Atlanty nie będzie już tak przyjemnie. Bo nawet jeśli słowo „ostracyzm” jest zbyt trudne, by trafić do słownika Scarlett, to teraz pojmie, co oznacza.