„Dużo rozumiem, ale nie potrafię się wypowiedzieć”.
„Boję się, że zapomnę jakiegoś słówka i utknę”.
„Już to wszystko powinnam wiedzieć, więc tym bardziej boję się, że popełnię błąd”.
„Wszyscy w firmie mówią płynniej niż ja, więc gdy już ten błąd popełnię, na pewno pomyślą, że jestem idiotą”.
„Ogólnie nie lubię zabierać głosu w grupie, a gdy muszę to jeszcze zrobić
w języku angielskim, to całkiem zamieram i nie wiem, co powiedzieć”.
„Boję się, że czegoś nie zrozumiem, będę musiał kilka razy prosić o powtórzenie i mimo to nadal nie będę wiedział, co ktoś powiedział”.
Brzmi znajomo?
Na podstawie doświadczenia oceniam, że zaledwie 10 – 20% kursantów nie cierpi z powodu bariery językowej, czyli lęku przed mówieniem w obcym języku. A pozostali? Cóż, pozostali mają nieco utrudnione zadanie.
Boimy się, że ktoś przyłapie nas na brakach, że się zbłaźnimy i zostaniemy ocenieni. Następnie zamieramy, blokujemy się i nie potrafimy ruszyć dalej.
Jak więc przełamać tę barierę?
Równocześnie na dwóch polach: psychologicznym i merytorycznym, albowiem jedno bez drugiego niewiele zdziała. Z pustego i Salomon nie naleje, więc jeśli nie znamy języka, sama odwaga w żaden sposób nam nie pomoże.
I w drugą stronę: jeżeli będziemy dysponować ogromną wiedzą językową, a nie zdołamy wykrztusić z siebie nawet słowa, to równie dobrze moglibyśmy nie mieć tej wiedzy wcale