Gdzie szamanka i łowca, tam nici z losu. Bo żeby nić przetrwała, należy jej strzec, a przecież żadne z nich nie potrafi tkać. Ona jest żniwiarką – tą, która przecina, on zaś jest przędzarzem – tym, który snuje. Tymczasem jest istotna różnica między trzymaniem się na uwięzi a zbudowaniem więzi. Pierwsza pęknie z hukiem przy byle okazji. Drugiej niegroźna nawet apokalipsa.
Jeden dzień.
Jedna noc.
Jeden kęs jabłka pełnego snów.
Czy tyle wystarczy, aby szamanka i łowca ocalili swą nić? Oby. Bo tylko w ten sposób mogą ocalić świat.
Opowiadanie zostało opublikowane w wydaniu II (2025) „Fałszywego Pieśniarza”.