Dlatego dziś mamy dwóch Poniatowskich, z których jeden Józef jest wielkim patronem walki o niepodległość, a drugi jego stryj Stanisław August symbolem uległości wobec najeźdźcy.
Ocena dokonań Stanisława Augusta Poniatowskiego na papierze może być bardzo prosta. Obejmował tron jako władca jednego z największych krajów w Europie, liczącego dziesięć milionów mieszkańców z powierzchnią ponad 700 tys. km kwadratowych. Kończył jako żałosny monarcha państwa, które zniknęło z mapy Europy. Jego osiągnięcia były umniejszane jeszcze przed trzecim rozbiorem. Ostatni Król był dla wszystkich wygodnym kozłem ofiarnym, na którego można było zrzucić winę. Już w wydanej na emigracji broszurze O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 maja autorzy Hugo Kołłątaj i Ignacy Potocki, niedawni współpracownicy króla i współtwórcy zupełnie minimalizowali jego udział w tworzeniu konstytucji, rozsiewając tą informację w krajach zachodniej Europy.
Ostatni król Polski został nad Wisłą potraktowany w wymiarze symbolicznym bardziej surowo niż Ludwik XVI przez Francuzów. Wprawdzie tamtemu ścięto głowę, ale dziś są w Paryżu miejsca noszące jego imię. W Warszawie imieniem Stanisława Augusta jest nazwana malutka uliczka w podwarszawskim Izabelinie. Odchodzi a jakże by inaczej od alejki 3-maja, ale gdzieś między Projektowaną o Słoneczną. Nawet Świątynia Opatrzności Bożej której inicjatorem powstania był Stanisław August jakoś specjalnie nie chwali się kto wmurował kamień węgielny po uchwaleniu Konstytucji. Nie wiemy, gdzie są szczątki króla, a o ich złożeniu na Wawelu nigdy nawet nie było mowy. W kolejnym odcinku specjalnego cyklu “Historii jakiej nie znacie” opowiemy o czarnej legendzie ostatniego króla Polski. Dlaczego był nam potrzebny w terapii po upadku, do którego sami doprowadziliśmy w XVII wieku.
Ekspertami opowiadającymi o schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów są prof. Zofia Zielińska z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Richard Butterwick-Pawlikowski z Uniwersytetu Londyńskiego. Obraz „Król Stanisław August w Petersburgu” przybliży nam dr Sebastian Adamkiewicz.