Ofer Aderet, „Haaretz”: Nie spotkałem się w Izraelu z antypolonizmem rozumianym jako nienawiść przeciw narodowi polskiemu. Spotkałem się z konkretnymi uczuciami pojedynczych osób, z ludźmi, którzy czują wściekłość z powodu indywidualnej krzywdy zadanej w przeszłości – a więc ze zjawiskiem, które występuje punktowo. Oczywiście, że są też wypowiedzi skrajne, szczególnie w internecie - trzeba jednak pamiętać, że to nie ma pełnego przełożenia na to, co myśli się o Polsce w Izraelu. Poza tym znam wielu Izraelczyków, którzy w ostatnich latach zakochali się w Polsce. Do momentu wybuchu pandemii samoloty były dosłownie zapchane, a wielu moich rodaków leciało do Polski, by potem relacjonować: jak tam fajnie, odkryliśmy polską kuchnię, polską przyrodę, zrobiliśmy świetne zakupy! A więc zamiast o antypolonizmie – mówmy o filopolonizmie, który w ostatnich latach jest tu zjawiskiem.