Michał wspomina Julię, swoją zmarłą dziewczynę. „Przecież absurd na taką skalę nie może trwać długo – mówiliśmy sobie. Potem przeklinaliśmy ten optymizm, przez który jedno z nas nie przemknęło do tego drugiego na samym początku lockdownu, kiedy jeszcze ulic nie patrolowały drony i strażnicy z karabinami.”