Nareszcie są Święta, a Pimpa i Armando jadą w góry. Dzień jest słoneczny, a Pimpa postanawia wybrać się na spacer po zaśnieżonym lesie, gdzie spotyka bałwana Maksa. Maksowi jest zimno w głowę, więc Pimpa pożycza mu kapelusz Armanda. Jednak nagły podmuch wiatru go zdmuchuje...