Piękno i Brzydota, wtulone w siebie niczym wciąż żywe wodorosty oplatające coraz ciaśniej pękającą skałę, załkają cicho, gdy cień kresu wniknie w ich łzy.
Piękno i Brzydota, wręczone sercom niedrogocennych róż niczym złote pierścienie oddane biednym sierotom, murszejąc pod naciskiem szorstkiego skafandra głębokiej otchłani, ofiarują się bezgłośnie brzydocie zła.
Piękno i Brzydota wpite w Oko Opatrzności, ukłute wrzecionem fałszywego pomazańca, gdy dom piekła odbierze im dom ich tożsamości, odwrócą się głowami ku oku diabelskiej karuzeli, by odejść ze świata bez szumu.
Róża, szmaciana lalka diabła, nie umiejąc rozpoznać ni piękna nieba ni jego brzydoty, ukłuje się wielokrotnie wrzecionem swego szydercy, by oddać mu swą tożsamość, gdy będzie chciała zasnąć na wieki, lecz sen nie nadejdzie, póki serce śmierci nie powie różom dobranoc.