Dziewiąty odcinek pierwszego sezonu jest o zmianie. A zarzewiem każdej zmiany jest frustracja. Brzmi dziwnie? Możliwe, ale tak po prostu jest. Żeby chcieć zmienić cokolwiek potrzebujemy najpierw poczuć jakąś dozę dysonansu. Rozdźwięku między tym, jak jest, a tym jak mogłoby czy powinno być. Czasem ten rozdźwięk może brać się z tego, że mamy się dużo gorzej niż byśmy chcieli. A czasem wprost przeciwnie - mamy się dobrze, ale ktoś roztoczył przed nami wizję tego, że może być jeszcze lepiej. To właśnie ten rozdźwięk wywołuje frustrację. Ona z kolei stanowi paliwo do zmiany.
Ale też każda zmiana niesie ze sobą koszty. Im większe one są, tym trudniej wprowadzić zmianę w życie. I tak oto mamy dwie strony równania. Po jednej jest frustracja. Po drugiej koszty zmiany. Dobrze jest znać oba te elementy, ponieważ to po prostu ułatwia życie. Można sobie wtedy pomóc w realizacji celów. Można też z głową pokierować swoją frustracją tak, by nie spalała nas kiedy z jakiegoś powodu dokonanie zmian jest niemożliwe bądź też kiedy wybieramy pozostać w danej sytuacji, ponieważ tak podpowiadają nam nasze wartości.
To już przedostatni odcinek tego sezonu i na pewno do pełnego zrozumienia jego treści przydadzą Ci się cegiełki wiedzy z poprzednich. Jeśli jeszcze ich nie słuchałeś/słuchałaś, to do dzieła! Poza tym może przydać Ci się też lektura poniższych tekstów, jeszcze z początku mojej blogowej przygody (dziwnie się to czyta i ogląda po dziewięciu latach):
Deszczowa metafora - tekst o tym jak czasem kumuluje się w nas napięcie.
Rozwinięcie powyższego i zarazem podpowiedź jak radzić sobie z kumulującą się frustracją.
I jeszcze jeden - z prostym narzędziem do obserwowania tego, co w typowym dniu generuje w nas najwięcej frustracji.
Podoba Ci się to, co robię?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej bądź wesprzeć moją pracę – sprawdź mój profil na Patronite!
Możesz też docenić moją pracę stawiając mi wirtualną kawę.