Zbrodnia była początkiem. Potem zaczęła się podróż przez mroki ludzkiej duszy.
Opole, jesień 2017 roku. Komisarz Jan Tajler, niepokorny przedstawiciel pokolenia Y w szeregach policji, zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Wszystko wskazuje na to, że młoda kobieta, Aleksandra Nowak, zginęła od rany ciętej szyi, nie stawiając przy tym żadnego oporu. Tajler rozpoczyna śledztwo, ale nie tylko on pragnie rozwikłać zagadkę tego zabójstwa – po piętach depcze mu ambitna dziennikarka, która za cel stawia sobie udowodnienie nieudolności organów ścigania. Na jaw wychodzą brudne sekrety i rodzinne tajemnice, a nowych poszlak i tropów wciąż przybywa. Tymczasem zabójca pozostaje nieuchwytny...
Teraz, w ciemną październikową noc, nie była już tego pewna. Koniuszki jej palców zanurzały się w wydobywającej się z jej szyi brunatnej mazi, bryzgającej na wszystko wokół. Nie kontrolowała własnych nóg, które chciały wręcz kopać bądź tańczyć, ale nie mogły, ponieważ były spętane sznurem. Z każdą sekundą czuła, jak z jej ciała odpływa krew, a wraz z nią siły. Taki miał być finał jej w miarę krótkiego życia. Spodziewała się, że w głowie pojawią się migawki z przeszłości, jak to ma miejsce na filmach, wspomnienia ukryte głęboko w podświadomości. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Jej wzrok ostatkiem sił utknął w plamie krwi i zanurzonych w niej palcach. Ostatni widok przed nieuniknioną śmiercią.