To się zupełnie nie mieści w głowie. Gdyby jakiś autor kryminałów spróbował opisać tę historię, czytelnicy by powiedzieli, że tym razem pisarz przesadził. Kryminał, nawet będąc fikcją, powinien spełniać ten warunek, że odbiorca jest w stanie uwierzyć, iż to się wydarzyło naprawdę. Cała ta historia z Mariuszem B. w roli głównej wydaje się tak irracjonalna, że ciężko w to wszystko uwierzyć. A jednak - to się działo zaledwie kilkanaście lat temu. W Warszawie i okolicach.