"Zwyczajnie, Wysoki Sądzie. Stojąc wtedy nad tymi zwłokami postanowiliśmy, że będziemy ciągnąć losy. Kto wyciągnie zapałkę bez łebka ten zostaje. No i jak zwykle mnie się ta zapałka trafiła. Ja nie wiem jak nasz dowódca to robił, ale zawsze odnosiłem wrażenie, że był w tym jakiś podstęp, bo jak tylko przychodziło do losowania to zawsze mnie się trafiała zapałka bez łebka. Pewnie dlatego, że w swoim plutonie byłem najmłodszy służbą. Teraz już nie jestem. Teraz już inni wyciągają zapałkę bez łebka. Ale dalej nie wiem jak dowódca to robi."