“Tutaj leży Urban Jerzy,
pokój jego duszy.
Trumna mu się nie domyka,
bo wystają uszy”
Too soon? E tam, kto jak kto, ale Jerzy Urban by się nie obraził. Nawet pomimo tego, że piszemy ten opis dwa dni po jego pogrzebie.
Być może nie było w III RP postaci bardziej kontrowersyjnej. I być może nie było drugiego takiego, który tak sprawnie poradziłby sobie z odwróceniem klimatu wokół siebie samego. Bo oto w roku 2022 mogliśmy obserwować, jak tzw. MŁODZI, dowiedziawszy się o zgonie Urbana, płakali za tym śmiesznym dziadziem z filmików na YouTube.
Śmiesznym dziadziem, który dla ogromnej części Polaków pamiętających rodzime lata osiemdziesiąte, jest postacią haniebną i zupełnie nieakceptowalną. Ohydną mordą państwowej przemocy z czasów stanu wojennego.
W najnowszym odcinku Podcastexu rozmawiamy o Jerzym Urbanie przed latami dziewięćdziesiątymi i o jego najgłośniejszej chyba książce, powstałym już po Okrągłym Stole “Alfabecie Urbana”. Pozycji, która prawdopodobnie stworzyła tygodnik “Nie” i późniejszy styl jego redaktora naczelnego.
Zapraszamy do 63. odcinka Podcastexu!