Nicolae Ceausescu, ex-dyktator Rumunii, zainspirowany swoimi azjatyckimi odpowiednikami,
pewnego dnia postanowił pójść na całość. Ustanowił dzień swoich urodzin świętem państwowym, a
potem metodycznie i konsekwentnie zaczął wprowadzać kult jednostki. Swojej jednostki oczywiście.