Moje spotkanie z Bogiem, aniołami i życiem po życiu – Jim Woodford, doskonały pilot i odnoszący sukcesy biznesmen, miał wszystko – kochającą rodzinę, znaczne bogactwo i powodzenie. Ale to nie wystarczało, aby zaspokoić pustkę, którą odczuwał w sercu. Zawsze odczuwał głód czegoś więcej. A potem umarł. Nigdy nie był człowiekiem religijnym. Jeśli chodzi o sprawy Boga i wiary, był mocno ambiwalentny. Ale kiedy przez ponad 11 godzin leżał w łóżku szpitalnym w stanie śmierci klinicznej, jego świadomość została przeniesiona do cudów Nieba i odczuła mrożącą krew w żyłach grozę piekła, wciągającego duszę w wieczną ciemność. A kiedy wrócił, zmienił się na zawsze.