Zauważyła, że się pomyliła, kiedy wcisnęła przycisk „Wyślij", lecz było już za późno. Miała wysłać wiadomość do Millie; wiadomość, w której rozpisywała się o tym, jak bardzo podoba jej się Mark, jednak wysłała ją – tak, pewnie już wiesz – do Marka. Między liniami napisała, że pragnie, by chłopak przeleciał ją do nieprzytomności. A co stało się potem? Zupełna cisza radiowa.
Jednak później, w dniu jej urodzin, ktoś zapukał do jej drzwi. Na progu – Mark, w obcisłym ubraniu i płaszczu powiewającym na wietrze. Ale, co najważniejsze, ze spojrzeniem, które wszystko wyjaśnia. Przyszedł po to, by się z nią pieprzyć. Jednak nie zamierza się z tym spieszyć. Najpierw musi dać jej prezent urodzinowy. Ona ma jedynie wygodnie rozsiąść się na krześle i się rozluźnić: ten wyjątkowy prezent zostanie jej wręczony przy akompaniamencie muzyki...