Latem 1943 roku nad Hamburg nadciągnęło 728 maszyn zrzucających na miasto ponad 2200 ton bomb. Nalot zniszczył fabryki i zabudowania stoczniowe. Łunę ognia nad Hamburgiem było widać ponoć z odległości 200 kilometrów. Zniszczeniu uległy też ratusz, centrala telefoniczna, siedziba policji oraz…lokalne ZOO. Przez kolejne dni miasto trawiła łuna pożarów, które wybuchły karmione nagromadzonymi zapasami węgla. Do kolejnych nalotów dochodziło przez następne 9 dni. Blisko 74% zabudowy miasta zamieniono w ruinę. Zniszczono też stocznię U-bootów oraz wytwórnię silników diesla.
Kilka miesięcy wcześniej miasto odwiedziła niepozorna dziewczyna z Litzmannstadt jak po wcieleniu i utworzeniu Kraju Warty oficjalnie nazywano Łódź. Dziewczęta z żeńskiej sekcji Hitlerjugend imponowały chłopakom, tym bardziej że owa nieznajoma była przykładem najpełniejszej niemieckiej urody. Chłopak pływający w porcie motorówką szybko wypatrzył dziewczynę i postanowił zaprosić ją na motorówkę. Ona delikatnie zakłopotana, przy asyście wsiadła niepewnie na łódkę. Mówiła ze wschodnim akcentem Niemców mieszkających przed wojną w Polsce, ale była urocza i piękna. Chłopak puszył się coraz bardziej, pokazywał jej kolejne zakamarki portu, zdradzając coś co na co wielokrotnie zwracano mu uwagę. Nie mów nikomu co jest produkowane w dokach. Tylko że każdy Niemiec dobrze wiedział, gdzie przez Łabę przeprawiają się pracownicy. W tej części portu w ukrytych przed atakiem z powietrza zakładach produkowano U-booty, najgroźniejszą z broni Kriegsmarine. Chłopak z Hamburga pewnie nigdy nie dowiedział się, że tego pięknego dnia zafundował wycieczkę agentce aliantów. Halina Kłąb była jedną z najbardziej użytecznych szpiegów Armii Krajowej operujących w III Rzeszy.
Historia jest jedną z wielu historii bohaterstwa agentów polskiego wywiadu działającego w okresie II wojny światowej. Nasz wywiad odegrał ogromną rolę w działaniach aliantów i pozwolił skutecznie sparaliżować niemiecki system obronny i ofensywny.