"Zacisnąłem z całej siły pętlę. Przytrzymując wierzgającą Mary jedną ręką, drugą wbiłem jej nóż powyżej lewej piersi (...). Zachrobotały żebra, ale długie, stalowe ostrze weszło jednak w nią" – to fragment powieści autorstwa chyba najsłynniejszego na świecie polskiego mordercy. W "New Yorkerze" ukazał się o nim obszerny reportaż, W Hollywood trwały przygotowania do ekranizacji opowieści o nim i jego zbrodni. W Polsce powstał film na podstawie jego książki "Amok". Zresztą siedzący w więzieniu autor, prawomocnie skazany za morderstwo, nieźle na tym zarobił. O autorze tej książki Krystianie Bali pewnie usłyszałoby niewiele osób, gdyby nie to, co zrobił - lub inaczej: to, za co został skazany. Bo on sam do winy się nie przyznaje. To znaczy raz się przyznał, ale teraz nawet nie przyznaje się, że się przyznał. Ofiarą Krystiana Bali był Dariusz J., właściciel niedużej agencji reklamowej z [b]Wrocławia[/b]. Bala podejrzewał go o to, że miał romans z jego żoną. Po zabójstwie na [b]Allegro[/b] sprzedał telefon komórkowy Dariusza J. I dzięki temu policji po latach udało się połączyć wątki i doprowadzić do oskarżenia Krystiana Bali - filozofa, pisarza i podróżnika z Wrocławia. O tej historii w najnowszym odcinku podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe" rozmawiamy z Anną Binkowską, dziennikarką i pisarką, która zajmowała się sprawą Krystiana Bali i dwukrotnie z nim rozmawiała za kratami.