Tym razem to nie będzie opowieść ani o morderstwie, ani w ogóle o śmierci. To będzie opowieść o życiu. O ogromnej nadziei na życie. Bo najbliżsi Mariuszka i Andrzejka nigdy nie stracili nadziei, że oni gdzieś są, mieszkają, tylko z jakiegoś powodu nie dają żadnego znaku życia. W czasach PRL to było jedno z najgłośniejszych zaginięć i jedno z najbardziej tajemniczych. Sami milicjanci mówili, że wyglądało to tak, jakby nagle rozstąpiła się ziemia i pochłonęła dwóch braci. Nie było ani śladu. 29 kwietnia 1979 roku w Stroniu Śląskim w Kotlinie Kłodzkiej zaginęło dwóch braci: 7-letni Mariusz Palasik i 9-letni Andrzej Palasik. Ostatnia widziała chłopców ich młodsza siostra, 5-letnia wówczas Dorota Palasik. To był niedzielny wieczór. Rodzeństwo bawiło się na placu zabaw przed ich domem. Mama, pani Czesława, najpierw zawołała do domu Dorotkę. Bo najmłodsza. Ona tyle z tego zapamiętała, że nie chciała iść do domu, skoro chłopcy jeszcze nie muszą wracać. Mama powiedziała, że są starsi i mogą jeszcze chwilę się pobawić na huśtawkach. Zawołała ich do domu po kwadransie, no może góra po półgodzinie. Ale Andrzejka i Mariuszka już nie było. Najpierw rodzice wypytywali wszystkich sąsiadów. Nikt nic nie widział. Tylko jedna starsza pani, trochę upośledzona umysłowo, mówiła, że podjechał jakiś samochód i chłopcy wsiedli. Ale jej nikt nie traktował poważnie, nikt jej nie uwierzył. Gdy mama Mariuszka i Andrzejka poszła na milicję, na komisariacie - tak wspomina jej rodzina - usłyszała, że pewnie chłopców sprzedała, a teraz zgłasza ich zaginięcie ot tak, pro forma. Bo Czesława i Ryszard Palasikowie mieli sześcioro dzieci, rodzina była dość uboga, dlatego też i ludzie plotkowali, że 7-latek i 9-latek zostali komuś sprzedani. Jedną z najpoważniej branych pod uwagę wersji było to, że chłopcy uciekli uciekli z domu. Że mieli coś wspólnego z pożarem huty szkła. Pojawił się bowiem świadek, który twierdził, że widział braci, którzy umorusani uciekali z huty z zapałkami w ręku. I potem nie wracali do domu, bo niby bali się, że od rodziców za to dostaną lanie. Taką wersję wówczas przyjęła milicja. Minęło ponad 40 lat, a oni nadal nie wracają... Ich bliscy cały czas prowadzą starania, by ich odnaleźć. Nie tracą nadziei, że Andrzej i Mariusz gdzieś żyją. Zastanawiają się, jak by to było, gdyby w końcu udało się z nimi spotkać. Gościem najnowszego odcinka podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe" jest młodsza siostra zaginionych chłopców, Dorota Palasik.